W środę, 03.02.10, żegnaliśmy Wujka Marcosa. Nasz hiszpański wolontariusz spędził z nami cały rok. Dzielnie pomagał dzieciom w lekcjach, starszym Kasztanom pomógł swoją obecnością w przedstawieniu „Brazyliana”, oraz wykonaniem zaproszeń i plakatów (talent to On ma :)).
  Ten dzień rozpoczął się jak zwykle, zaraz po lekcjach zebraliśmy się na świetlicy, jedni odrabiali lekcje inni bawili się w sali obok, było jak zwykle głośno i wesoło, ale jednak w powietrzu ciążyła jakaś napięta atmosfera wyczekiwania. Po posiłku ciocia Asia zebrała nas do kręgu i powiedziała, że teraz Ci, co nie odrobili lekcji kończą je, reszta może się bawić w to co Wujek ma ochotę. Byli też i tacy, którzy cały dzień szykowali laurki dla Wujka. Około 16.30 ponownie spotkaliśmy się w kręgu. Każdy mógł powiedzieć odjeżdżającemu W.Marcosowi miłe zdanie na zakończenie. Padło wiele słów, ale głównie: „Będziemy tęsknić”, „Dziękujemy” oraz „Szkoda, ze wyjeżdżasz”. Później został wręczony, wykonany wcześniej w tajemnicy (oj nie było to łatwe – nie było), prezent od wszystkich. Pościel, na której były namalowane nasze symbole KASZTAN, a na kołdrze odciśnięta łapki wszystkich kasztanów. Potem wszyscy rzucili się, aby dać Wujkowi laurkę i uściskać go ostatni raz. Później zostaliśmy zaproszeni na agapę do stołu (kto wie co to jest?). Około 17 tej dzieci, powoli, ale to bardzo powoli zaczęły się rozchodzić doszło do tego, że niektórych trzeba było „wyrzucać” za drzwi (nikt nie chciał się rozstać z W. Marcosem)
Po siedemnastej na świetlicę zeszły się starsze Kasztany, pożegnały wujka bardzo wylewnie. Zapowiadając, że będą pisać.(oj jestem ciekawa)
  Mimo, że przyczyna nie była zbyt wesoła, to uważam, że to był dobry dzień.

Wujek! Będziemy tęsknić, pamiętaj o KASZTANACH.

Karina Klonowska. ; ) 
(wstawki ciotka-klotka)