Pogoda dopisuje, więc aby nie marnować czasu na siedzenie w domu, wybraliśmy się w ramach projektu ,,SOW- Sieć Ośrodków Wsparcia Caritas dla osób z niepełnosprawnościąna spacer. Tym razem był to Park Oruński, otoczony malowniczymi wzgórzami, położony nad kanałem Raduni. W wieku XVIII zgodnie z obowiązująca wówczas modą plan parku stał się jakby mniej regularny, bardziej asymetryczny i swobodny. Na znaczeniu zyskują wspomniane wcześniej, przemyślnie usytuowane, punkty widokowe. Na przestronnej i nasłonecznionej polanie między stawami urządzony zostaje wielki, jak na owe czasy, ogród botaniczny ze szklarnią, w której hodowano egzotyczne rośliny (m.in. ananasy, cytrusy, a nawet kawę). To niestety były ostatnie lata świetności. Wojska napoleońskie, które przetoczyły się tu na początku kolejnego stulecia, doprowadziły park do ruiny. To, co powstało tu później, to już tylko okrojona namiastka. Odwiedzający w dwudziestoleciu międzywojennym ogród, gdański poeta Hans Georg Siegler określa go mianem rajskiego Edenu.

Dziś to ulubione miejsce mieszkańców pobliskich osiedli Lipce, Oruni Górnej, Oruni. Jest tu wiele kolorowych kwietników, iglaków sadzonych wzdłuż alejek spacerowych, dwa duże stawy i park zabaw dla najmłodszych. Pomiędzy stawami biegnie wązka strużka. Zwłaszcza, położony w głębi ogrodu, staw urzeka widokiem stojących wzdłuż linii brzegowej wierzb płaczących, których gałęzie sięgają wody.