Mszą Świętą odprawioną w kościele Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku- Matemblewie rozpoczęły się 26 maja uroczystości nadania Domowi Samotnej Matki imienia bł. Gwidona z Montpellier. Mszy Świętej odprawionej przez księży pracujących i współpracujących z gdańską Caritas przewodniczył ks. prałat Andrzej Penke – dziekan dekanatu Gdańsk- Oliwa. On także wygłosił okolicznościową homilię.

„Nadanie imienia bł. Gwidona, założyciela zakonu sióstr kanoniczek Ducha św., to podziękowanie Wam, drogie siostry, za Waszą misję realizowaną w zaciszu matemblewskiego wzgórza. To podziękowanie za Wasz trud, życzliwość, poświęcenie, uśmiech, miłość i matczyne serce”- powiedział w homilii ks. Andrzej Penke. Dzieje się to w naśladowaniu bł. Gwidona i w myśl słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Po Mszy św. wszyscy uczestnicy udali się na pobliskie wzgórze, w miejsce, które, na co dzień skupia rzeszę pielgrzymujących rodzin. Przed kaplicą Matki Bożej Brzemiennej wspólnie odmówiliśmy Litanię Loretańska.

Następnie zostaliśmy zaproszeni do Domu Samotnej Matki i podopieczne przedstawiły sztukę, o bł. Gwidonie, która wywarła na nas ogromne wrażenie. Zwieńczeniem spektaklu były gromkie brawa.

Po spektaklu udaliśmy się przed wejście do Domu, aby uczestniczyć w uroczystym odsłonięciu i poświęceniu okolicznościowej tablicy. Była to również okazja do podziękowań, gratulacji i złożenia życzeń na dalsze lata działalności domu. Dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej ks. Janusz Steć podkreślił, że dzisiejsza uroczystość jest okazją, by w Dniu Matki spotkać się najpierw z Matką Bożą, później także by świętować w gronie życzliwych ludzi. Aby nabrać siły, by dalej móc realizować to dzieło, które trwa od 1994 roku.

Przez czas, w którym dom funkcjonuje wsparcie uzyskało 2,5 tysiąca osób. Obecnie przebywa 12 mam i 12 dzieci. Dwie mamy oczekują na narodziny swoich dzieci. Nasza codzienna praca polega na tym, żeby odzyskały one radość macierzyństwa, odzyskały swoje siły, by mogły pokochać swoje dzieci i pójść w świat z nową siłą i motywacją do życia, powiedziała s. Samuela.

Kolejną z przygotowanych niespodzianek było wyjście do ogrodu i piknik, w którym nie zabrakło pysznego żurku, bigosu i kiełbasek. Mogliśmy skosztować tortu specjalnie przygotowanego na tą okoliczność i innych słodkości.

Tak szybko upłynął czas, że trudno było zachęcić naszą ekipę do powrotu. Wyjazdy bardzo pozytywnie wpływają na nastrój naszych mieszkańców, którzy zapowiedzieli, że „dzisiaj obiadu nie jedzą” i ze wspomnieniem podróży idą wypoczywać.