Pewnego pięknego dnia tj. 18.04. (czyli całkiem niedawno) wolontariusze(tylko Ci odważni) zdecydowali się wziąć udział w Projekcie W. Nikt nic na ten temat nie wiedział, a i tak znalazło się 14 ochotników. Z wielką niecierpliwością i jeszcze większą ciekawością czekaliśmy na magiczną godzinę 16 kiedy to można było rozpocząć zabawę. Kiedy to już doczekaliśmy się „godziny W” Dorota otworzyła kopertę i okazało się, że wyprawę rozpocznie przejażdżka autobusem linii 127. W sumie nic w tym trudnego poza małym szczegółem. W autobusie miał na Nas czekać podstawiony człowiek, który miał dla Nas kolejne wskazówki, ale że nie ma nic za darmo musieliśmy na cały autobus powiedzieć „Jedni lubią pomarańcze, inni jak im nogi śmierdzą”. Oczywiste było, że nikt w godzinach szczytu nie chciał podjąć się wyzwania. Na Nasze szczęście Darek się odważył na ten krok. Wsiadając do autobusu zobaczyliśmy Mikołaja no i wiadomo już było, że to ta osoba 😉 Ochotnik powiedział „Jedni lubią pomarańcze, inni jak im nogi śmierdzą” Mikołaj na to „No ja lubię pomarańcze”, my wszyscy na to „My lubimy jak Nam nogi śmierdzą” no i zadanie wykonane. Mikołaj dał Nam kolejne zadanie. Mieliśmy dostać się do starego mostku, gdzie będzie kolejna koperta. Nie obyło się bez komplikacji bo ominęliśmy pożądany przystanek. Przy mostku czekała na Nas koperta (dodam tylko, że było tam błotko i dotarcie do koperty wymagało poświęcenia na co zdecydowała się i poświęciła swoje buty Ina). Każdy otrzymał zagadkę do rozwiązania. Troszkę główkowania i wyszło Nam, że mamy zastanowić się nad tym dlaczego właściwie ten Projekt nazywa się „Projekt W.” Mapka poprowadziła Nas lasem na Morenę. Tuż obok boiska stał Nasz Mikołaj, lecz już nie Mikołaj tylko jak się okazało Sylwek. Miał on dla Nas kolejne wyzwanie. Mieliśmy zatańczyć do piosenki „Hey baby”, ale żeby nie poszło za łatwo mieliśmy nakłonić do wspólnego tańca 5 przechodniów co się później okazało trudne, lecz nie nie możliwe do wykonania. Najzabawniejsze było to, że tańcząca z Nami dziewczyna była „podstawiona” i po wykonaniu zadania dała Nam kolejną kopertę. Mapka doprowadziła Nas do kolejnego zadania. Mieliśmy podzielić się na 3 grupy i na wyznaczonym terenie za fałszywe pieniądze kupić kiełbasę. Nawet sprawnie Nam się to udało (lecz oczywiście nie obyło się bez dodatkowych śmiesznych sytuacji). Otóż jedna z grup próbowała kupić kiełbasę w kiosku i Pan chciał im sprzedać kotlety za 127 złotych 😉 Tak Nas wkręcił, że myśleliśmy, że i On jest podstawiony. Jak się później okazało nie brał udziału w projekcie ;). Gdy udało już się wszystkim znaleźć zaczął padać deszcz i był nawet pomysł, by ułatwić sobie wyprawę autobusem, lecz my dzielni wolontariusze deszczu się nie boimy i szliśmy dalej lasem do Matemblewa mijając piękny stary most i dużą ilość błota dotarliśmy do ostatniego zadania. Pantomimicznie mieliśmy przedstawić 3 zawody, a przechodnie mieli je odgadnąć. Poszło szybko. Na zakończenie projektu pojechaliśmy do Domu Samotnej Matki w Matemblewie by wykorzystać Naszą zdobycz (kiełbaski). Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że siostry zrobiły Nam niespodziankę i upiekły ciasto. Także waleczni wolontariusze zostali i napojeni i nakarmieni.

 

Od siebie dodam tylko tyle, że to naprawdę było coś pięknego. Pokonać swój wstyd i tańczyć na ulicy to naprawdę nie lada wyzwanie. My wolontariusze dziękujemy Ci Pawle za pomysł i wykonanie Projektu W. Łukaszowi za świetny plakat tego wydarzenia a wszystkim pomocnikom, łącznie z Paniami z mięsnego za to, że dzięki nim było tak fajnie!

 

– wolontariuszka Gosia –  

 

Prawidłowa odpowiedź na pytanie, co się kryje pod hasłem „Projekt W”
W to WIOSNA, którą dzisiaj pierwszym grillowaniem WITAMY
W jak WOLONTARIUSZE, którzy Wnoszą WIOSNĘ do życia Caritas
W jak WAŻNOŚĆ, jaką odgrywają Wolontariusze w życiu Caritas
W jak W
ARTOŚĆ finansowa, jaką wnosi każdy z Was do Caritas (jeden procent, projekty)
W jak WIELKOŚĆ Waszych serc
W jak WARZENKO, które dzięki Waszemu zaangażowaniu tak cudownie tworzy klimat dla dzieci.
W jak WYCHOWAWCA, którym jesteśmy na obozach, świetlicach, a po przez swoją postawę wychowuje
W jak WIEDZA, którą chcemy się dzielić za darmo z innymi 
W jak WYDAŻENIA, które by nie istniały bez WAS
W jak WYTRWAŁOŚĆ , w podejmowaniu działań dla dobra Caritas i jego podopiecznych
W jak WYŻERKA, którą lubią Wolontariusze w Kuchennych Eksperymentach 
W jak WSPARCIE, które się czuję, na co dzień od WAS 
W jak WARTOŚCI , które ma każdy z WAS i dzieląc się z innymi zaraża 
W jak WIARA, która dzięki wam wraca w młodych ludzi 
W jak WYZWANIA, których się nie boją wolontariusze