26 lutego gościliśmy niezwykłą osobę i podróżniczkę, Panią Zofię Pawłowską.

Opowiadała nam o jednej ze swoich fascynujących wypraw do wioski indiańskiej w Brazylii.

Pani Zofia przedstawiła nam w formie slajdów, zdjęcia z okresu tej podróży. Tą niecodzienną wyprawę  Pani Zofia odbyła w latach 60- tych wraz ze swoim mężem.

Plemię nosiło nazwę Karaja (czyt. Karaża). Zamieszkuje środkowo- wschodnią Brazylię w dolinie rzeki Araguaia, w tamtych czasach nie dotknięta jeszcze tak bardzo cywilizacją.  Zamieszkiwali  jedną z najdłuższych wysp, mającą  400 km długości i 100 km szerokości. Plemię żywiło się głównie rybami, które osiągały wagę nawet 80 kg,  niekiedy karczowali nadrzeczne zarośla pod uprawę manioku i kukurydzy.

Przepięknie tatuowali ciało, ozdabiając je barwnymi ornamentami w kształcie niewielkich kół. Życie codzienne plemienia uwarunkowane było porami roku. Wiosna i lato to okres polowań i przygotowania zapasów na zimę. Takie działania wymuszały konieczność częstego przenoszenia się obozu za poszukiwaniem jedzenia. Z tego powodu chaty stawiali na palach i pokrywali  słomą tylko dachy. Wieczorami odbywały się tańce, wykonywane przez indiańskich chłopców, przywoływali w ten sposób dziewczęta z plemienia.

Mogliśmy oglądać i dotknąć skóry węża (ponad 2 m), przymierzyć pióropusz z bajecznie kolorowych piór, była również grzechotka- używana do pieśni miłosnych, pięknie wyplatany grzebień.

Na zakończenie, Pani Zofia pokazała nam jeszcze slajdy, z karnawału w Rio. Barwne stroje i  niesamowite pomysły zaskakiwały i wprawiały w zachwyt.

Dziękujemy za tę barwną relację z podróży, na długo ją zapamiętamy.