Pola Nadziei na Pomorzu – konferencja prasowa

18 kwietnia br., w Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego przy ul. Korzennej w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa poświęcona Polom Nadziei na Pomorzu – wspólnemu przedsięwzięciu hospicjów z Gdańska, Sopotu, Gdyni i Pucka. W najbliższą niedzielę, tj. 22 kwietnia, w wymienionych miastach odbędzie się finał tej akcji, znanej w Polsce już od wielu lat, ale realizowanej osobno przez każde z hospicjów. W tym roku po raz pierwszy pomorskie hospicja oraz Fundacja Hospicyjna zdecydowały się na połączenie swoich sił i środków, aby zwrócić się do społeczeństwa z jednym przekazem.
 W konferencji udział wzięli: Alicja Stolarczyk, prezes gdańskiej Fundacji Hospicyjnej, Stanisława Domaszewicz, prezes Stowarzyszenia Hospicjum im. św. Faustyny w Sopocie, ks. Jędrzej Orłowski SAC, dyrektor Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku, ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej, Andrzej Urbański, dyrektor Hospicjum im. św. Józefa w Sopocie, ks. Jan Kaczkowski, dyrektor Hospicjum im. Ojca Pio w Pucku, Teresa Czapska z Hospicjum im. św. Wawrzyńca (w zastępstwie za ks. Grzegorza Milocha, dyrektora Hospicjum), dr Aleksandra Modlińska, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny paliatywnej, Irmina Lisewska, mama chłopca będącego pod opieką gdańskiego hospicjum, Justyna Cyman, koordynator wolontariatu z hospicjum gdyńskiego oraz przedstawiciele trójmiejskich mediów. 
Moderatorem spotkania była Agnieszka Oszczyk, dziennikarka z TVP Gdańsk, która na wstępie przypomniała główne przesłanie akcji oraz jej beneficjentów – osoby chore przewlekle i terminalnie, znajdujące się pod opieką hospicjów. Na Pomorzu rocznie jest ich około 3000, ale wiadomo, że potrzeby są znacznie większe. W tegorocznej finałowej niedzieli ma dla nich kwestować rekordowa liczba około 5000 wolontariuszy.
Pola Nadziei to akcja łącząca świat ludzi zdrowych ze światem osób chorych. Dla pierwszych jest okazją do zatrzymania się, a dla drugich dowodem, że na ostatnim etapie swojego życia nie zostawiono ich samych – wyjaśniła Alicja Stolarczyk, która jako pierwsza zabrała głos i pokrótce przedstawiła specyfikę opieki hospicyjnej, nieograniczającej się jedynie do aspektów medycznych. Powołała się na słowa jednego z pionierów ruchu hospicyjnego w Gdańsku, prof. Juliana Stolarczyka: „Chodzi o to, aby pacjenta nie bolało, aby nie śmierdział i nie był sam” i podkreśliła znaczenie holistycznej opieki nad chorym, który wprawdzie żegna się z życiem, ale wciąż z niego wiele czerpie. Wspomniała też o planach i marzeniach. Nazwa Pola Nadziei na Pomorzu ma charakter przyszłościowy. Na razie objęła przecież tylko cztery miasta, ale wszyscy jej tegoroczni organizatorzy liczą, że w następnych latach dołączą do nich kolejne pomorskie ośrodki.
Chcemy powiedzieć, że to co dzieje się w hospicjum, to jest naprawdę życie, a ludzie tam przebywający są do końca aktywni – zaznaczył Andrzej Urbański z Hospicjum w Sopocie i poprosił o życzliwe wsparcie kilku tysięcy wolontariuszy, którzy w najbliższą niedzielę, ubrani w charakterystyczne żółte koszulki, z żonkilami i puszką w dłoniach, najprawdopodobniej podejdą do nas przed kościołem, na plaży, w parku czy zwyczajnie na ulicy. Następnie w paru słowach przedstawił najważniejsze imprezy towarzyszące akcji, podkreślając, że w wielu będą mogły brać udział całe rodziny.
Ksiądz Janusz Steć skupił się na podziękowaniach skierowanych do przedstawicieli pozostałych hospicjów za przyjęcie zaproszenia do udziału we wspólnej akcji – Jestem przekonany, że z tegorocznych Pól Nadziei będzie biła nadzieja jeszcze większa. Ksiądz Steć podkreślił rolę włodarzy miast i licznych instytucji, które z wielką serdecznością odniosły się do idei akcji i pomogły urzeczywistnić śmiałe pomysły organizatorów.
Ksiądz Jan Kaczkowski przypomniał, że oprócz wolontariuszy akcyjnych, którzy za parę dni wyruszą na ulice naszych miast, jest jeszcze wolontariat medyczny, mniej spektakularny, skupiony na bezpośredniej opiece nad chorym w jego domu czy na oddziałach paliatywno-hospicyjnych. Cechą charakterystyczną wolontariatu jest to, że skupia on osoby z różnych środowisk, również młodzież zagrożoną wykluczeniem społecznym. Hospicjum pokazuje jej, że życie ma też inny wymiar – powiedział Kaczkowski i podkreślił, jak bardzo cieszy go udział ogromnej liczby młodych wolontariuszy w tegorocznych Polach.
Dyrektor gdańskiego hospicjum, ks. Jędrzej Orłowski zacytował słowa Jana Pawła II: „Kiedy życie zmierza do śmierci, pozostaje jeszcze miłość”, przypominając, że człowiek u kresu swoich dni doświadcza bólu totalnego, zarówno fizycznego, jak i duchowego, i zespół hospicyjny jest w stanie się z nim zmierzyć. Ksiądz zwrócił też uwagę na słowo „dom” pojawiające się w nazwie „dom hospicyjny”, słowo dla każdego święte. Używane jest ono nieprzypadkowo, gdyż ma oddawać istotę tego miejsca, jego klimat. Irmina Lisewska, jedna z hospicyjnych mam, potwierdziła wielką pozytywną rolę hospicjum w życiu całej ich rodziny – chorego syna, ale także jego zdrowego rodzeństwa, nad którymi również roztoczono opiekę. Natomiast doktor Modlińska przyznała między innymi, że wciąż najtrudniej jest jej odmówić chwilowo opieki choremu, zawsze z powodu braku miejsc w hospicjum, zważywszy, że najczęściej naprawdę nie może on czekać. Natomiast wyciągnięta na koniec do odpowiedzi Justyna Cyman, koordynator wolontariatu z Hospicjum im. św. Wawrzyńca, podsumowała, iż do zostania wolontariuszem wystarczy dużo dobrego serca i trochę wolnego czasu. Prowadząca zakończyła oficjalną część spotkania i zaprosiła jeszcze na chwilę rozmowy przy kawie w kuluarach Ratusza. Wszystkie informacje dotyczące planów i przebiegu wydarzeń przewidzianych w najbliższy weekend przez organizatorów można znaleźć

na stronie:

www.polanadzieinapomorzu.pl