Plan był taki, że następnym razem do Międzynarodowego Parku Kulturowego w Pruszczu Gdańskim, zwanego Factorią pojedziemy rowerami…
I tak też się stało, 5 lipca zebraliśmy się przed świetlicą wyposażeni w nasze rowerki, zwarci i gotowi do naszej wyprawy. W naszej wycieczce uczestniczył Ks. Proboszcz K. Ziobro, który ochraniał tył naszego peletonu. Nie obyło się bez niespodzianek. Może to zabrzmi niewiarygodnie jak napiszemy, że skończyła się nam droga, ale tak właśnie było. Gmina Pruszcz Gdański wybudowała piękną profesjonalną drogę rowerową , która kończy się na granicy z Miastem Gdańskiem. Wiedzieliśmy co prawda o tym, ale byliśmy pewni , że dalej zamienia się ona w jakąś bardziej polną … jakież było nasze zdziwienie kiedy na końcu zobaczyliśmy płynący strumyk, na nim małą kładkę, a potem już tylko wielkie gąszcze traw. My twardziele nie poddajemy się tak łatwo, nie było mowy o zawracaniu. Wspólnymi siłami przeprowadziliśmy nasze rowery przez wszystkie przeszkody, łącznie z wielka górą która wyłoniła się na końcu. Do świetlicy wróciliśmy cali i zdrowi, ale okropnie wymęczeni… oczywiście z planami … :-)))