Biwak w Niedamowie to najprawdopodobniej najważniejsze wydarzenie tego roku. Dzieci, młodzież, wychowawcy i wolontariuszka Chiara przeżyli wspólnie cztery niesamowicie ciekawe dni. Ksiądz Piotr zawiózł większą część bagaży oraz dziewczyny ze starszej grupy pod przewodnictwem pani Gosi  na miejsce docelowe, czyli wieś Niedamowo na Kaszubach nad jeziorem Gatno. Rozbijanie namiotów odbyło się w gorącej atmosferze, gdyż wszyscy czekali na moment wprowadzki do „tymczasowych apartamentów”. Długie spacery, grill, kąpiele słoneczne, jak również wodne, zabawy na placu zabaw, biwakowy fryzjer, kuchnia polowa, nocne kino podwórkowe na prześcieradle 🙂 wędkowanie, oglądanie natury z baaardzo bliska (żabki, motyle, ważki, kolorowe robaczki oraz ryby- niekoniecznie zawsze zadowolone ciekawością dzieci 🙂 i wiele innych zajęć – na tym upływał nam wakacyjny czas. Niestety sielanka nie trwała długo- obfity deszcz zmusił nas do zmiany planów i w ten sposób już w środę wieczorem wylądowaliśmy na Jesionowej, gdzie biwaku ciąg dalszy nastąpił… najpierw suszenie przemoczonych namiotów, śpiworów, ubrań, potem wspólny posiłek, gry, zabawy, konkursy z nagrodami i nocna projekcja filmów na dobranoc. Rankiem śniadanie, sprzątanie, wypad na lody oraz wspólne wraz z rodzicami dzieci oglądnie zdjęć z „mokrego biwaku”. 🙂

A co o biwaku myślą dzieci? Oliwia lat 6: „Fajnie było, najbardziej mi się podobało jak się kąpaliśmy w jeziorku. Spacer był fajny, ten co widzieliśmy na nim tęczę, dobrze mi się spało z dziewczynami, ale potem było strasznie mokro”. Angela lat 17: „Biwak bardzo mi się podobał, chociaż deszcz nie był zbyt fajny, ale liczy się to, że wszyscy razem spędziliśmy te parę dni w tak pięknym miejscu, które nazywa się Niedamowo. Chciałam podziękować Skamielskiemu, który zabawiał wszystkich swoim szalonym  zachowaniem oraz paniom, które zaplanowały tą całą wycieczkę. Najbardziej podobało mi się wędkowanie. Po niespodziewanym powrocie dopisywał nam wszystkim humor i towarzyszyła nam dobra zabawa w placówce”.

Ps. Dla ciekawskich to „pasztetasz” wygrywał każdego dnia w kuchni polowej, choć dżem wielokrotnie był blisko triumfu.