W sobotę 19 listopada Kasztany wybrały się na znaną każdemu Planetę Marzeń. Pojechaliśmy spełniać swoje małe marzenia. I każdy wyszedł szczęśliwy. Zacznę jednak od początku.
  O 9.30 mieliśmy zbiórkę pod naszą świetlicą, by następnie wyruszyć w drogę, uwielbianą przez wszystkich komunikacją miejska. Obyło się jednak bez nieprzyjemnych przygód i po niecałej godzinie wysiadaliśmy już w Oliwie. Właśnie tam, na Hali Widowiskowo –Sportowej Akademi Wychowania Fizycznego i Sportu, odbywała się Planeta Marzeń. Oddaliśmy nasze kurtki do szatni i mogliśmy ruszać po marzenia. Ale chwila, nikt nie spełni ich, jeśli nie dostaniemy listy krain do odwiedzenia, więc musieliśmy się na chwile zatrzymać by Ciocia rozdała nam owe karty. Patrząc na jedną z nich, można zobaczyć: numer karty, imię i nazwisko właściciela oraz nazwę placówki; są tam także wypisane wszystkie krainy całe 12 plus trzynasta KRAINA NIESPODZIANEK. Musieliśmy zaliczyć krainy: sportu, tu kopaliśmy piłką do zielono białych baloników; odwagi, by udowodnić brak tchórzostwa należało wspiąć się na samą górę ścianki; obżarstwa, myślę, ze tego nie trzeba wyjaśniać ;); plastyczną, tu rysowaliśmy i lepiliśmy zwierzaki z plasteliny; bezpieczeństwa, rozwiązywaliśmy zadania przygotowanie przez policje i straż miejską; błękitnej energii, poznaliśmy wiele zastosowań gazu ziemnego; zabawy, należało się po prostu dobrze bawić; dobrej rady, odpowiadaliśmy na pytania, głównie o tym, jak żyć szczęśliwie i bez problemów; Mam Talent, to chyba oczywiste; Indiańska, malowanie twarzy, rzucanie do celu; zawodów, tutaj postawiono przed nami pytania dotyczące różnych zawodów, łatwiejsze i trudniejsze; była jeszcze Kraina Gier przygotowana prze nas i inne bliskie nam świetlice, tu wystarczyło w coś zagrać. Za każde wykonane zadanie dostawaliśmy znaczek na naszą listę. Kiedy uzbieraliśmy ich 10 bądź więcej w krainie niespodzianek czekała nagroda. Nikt nie odszedł niezadowolony. Całą imprezę umilał nam pan prowadzący oraz różne znane postaci np. tygrysek, albo śmiecioludek czy pojemniki do segregacji. Leciała przyjemna i znana każdemu muzyka. Około 14 odbyło się losowanie nagród głownych, czyli rowerów, aparatów fotograficznych i mp4. Niestety nikomu z nas się nie udało, ale gratulujemy wygranym. Mimo wszystko bawiliśmy się świetnie. Wychodząc stamtąd nie było smutnej miny, ewentualnie zmęczone. To była wspaniała zabawa, za rok, jeśli się odbędzie to się tam stawimy. By znów spełnić nasze marzenia.

  Dziękujemy organizatorom oraz tym którzy zrealizowali Kariny:

MOPS w Gdańsku, Akademię Wychowania Fizycznego i Sportu, Policję, Straż Miejską, Stowarzyszenie „Mrowisko”, Centrum Wolontariatu, Caritas Archidiecezji Gdańskiej, Gdańskie Stowarzyszenie Niesienia Pomocy Dzieciom i Młodzieży „Promyk Nadziei” Polski Czerwony Krzyż, Gdańskie Centrum Profilaktyki Uzależnień.

 

Uważam, że takie imprezy są potrzebne. Nie tylko bawią, ale i uczą. Gromadzą wiele dzieci w jednym miejscu, zajmują im czas, dzięki temu dzieciaki spędzają go w towarzystwie rówieśników na dobrej zabawie, a nie przed komputerem.

 

 -Karina-