W sobotę rano nie leniuchowaliśmy tylko na festyn się zbieraliśmy .
Co roku do Torunia jeździmy,bo dobrze się tam bawimy.
Dzień Dziecka nam tam wyprawiają,cudownie nam czas wypełniają.
O dziesiątej na miejsce dojechaliśmy, identyfikatorki i czapeczki dostaliśmy.
W tym roku rekord Ginessa pobijano,serce dla mam układano.
Potem to już wielka laba: bieganie, skakanie, konkursy, zabawa.
O nasze brzuszki też zadbano, kiełbaski, ciastka, cukierki rozdawano.
Tak się tam dobrze czuliśmy, że do domu wracać nie chcieliśmy.
I dlatego jako ostatni festyn opuszczaliśmy.
Za zabawę dziękujemy i obiecujemy : że za rok też będziemy !!!