W dniach 22-26 lutego 2010 roku rozrywkowo spędzaliśmy ferie. W poniedziałek spotkaliśmy się w świetlicy o godzinie 10 i z uśmiechem na twarzy wyruszyliśmy na Chełm, myśląc jak spożytkujemy ten czas na pływalni. Niektórzy się ścigali na torze pływackim, a inni po prostu się bawiły w różne zabawy. W czasie drogi powrotnej nasi opiekunowie zrobili konkurs na spostrzegawczość. Po powrocie odpoczęliśmy i odpowiadaliśmy na pytania dotyczące szczegółów, które widzieliśmy w drodze powrotnej – pytania były bardzo trudne. Następnego dnia spędziliśmy czas w świetlicy, oglądając filmy: pięć odcinków „Magicznego Drzewa” oraz „Odlot”. Na koniec był konkurs „Filmowy”. W środę musieliśmy wstać bardzo wcześnie, gdyż zbiórka była o godzinie 7.00! Spod Świetlicy wyruszyliśmy do Sopotu, by na Łysej Górze uczyć się jeździć na nartach i niektórzy na snowboardzie. Nie było to łatwe, ale ostatecznie każdy dał sobie radę. Nawet gdy się przewróciliśmy lub poszło coś nie tak, to dalej dzielnie próbowaliśmy, aż w końcu się udało. Było wesoło i przyjemnie, a wspomnień pozostało baaardzo dużo. W czwartek od godziny 10 do 15.00 były zajęcia w świetlicy. Odbyła się ostatnia lekcja rysunku (połączona z konkursem), którą prowadził wujek Ernesto. Potem robiliśmy i jedliśmy pyszne gofry z dodatkami wybranymi przez nas. Na sam koniec były ogłoszone wyniki konkursów i rozdane nagrody. W ostatni dzień ferii (piątek 26.02) wszyscy równym krokiem pomaszerowaliśmy na lodowisko. Spokojnie weszliśmy i zaczęliśmy wypożyczać łyżwy, co ni było proste, ponieważ niektórzy musieli je kilka razy wymieniać, bo trafiły im się za duże lub za małe, a nawet zdarzyły się dwie lewe. Po opanowaniu tego bałaganu mogliśmy wejść na lodowisko. Jeździliśmy na łyżwach przez około godzinę, w tym czasie ścigaliśmy się, wygłupialiśmy, niektórzy jeździli w parach albo kilkuosobowych grupkach. Gdy już opuściliśmy lodowisko, wszyscy zmęczeni wróciliśmy do świetlicy. Tam się jeszcze trochę pobawiliśmy, zjedliśmy posiłek oraz pożegnaliśmy miłymi wspomnieniami ferie.
Według mnie ten tydzień był fantastyczny

Karolina Groszewska