Druga połowa miesiaca lutego była równie intensywna jak i pierwsza. Różnica polegała na tym, że ta druga była bardziej taneczno – kulinarna. Uczestniczyliśmy w dwóch zabawach karnawałowych – na jednaj gościnnie w Sopocie w Klubie Coliba. Zabawa zatytułowana była Piekło – Niebo. Dominowały stroje aniołkowo- diabełkowe . Było superrrrr, fajna muzyka, konkursy, słodycze a nawet ciepła czekolada no i oczywiście podstawa doborowe towarzystwo… Następnym balem, na którym bawiliśmy się do szaleństwa był zorganizowany przez nas samych – upssssssss sorry przy pomocy naszych Cioć – bal, który zatytułowaliśmy „Bądź moim słodkim potworkiem”. Naszymi gośćmi byli nasi przyjaciele ze Świetlicy „Pod Kasztanem”.

Oczywiście jak zwykle bawiliśmy się razem nieziemsko. Nie tylko stroje były nieziemskie tj. czarownice, cukierkowe potworki, diabełki czy bobasy. Równie niesziemska była atosfera tańce, zabwy , zabawy tańce i tak w kółko, no z małą przerwą na posiłek aby doładować bateryjki na dalszą zabawę. Jesli chodzi o część kulinarną to w lutym zajeliśmy się pieczeniem ciast oraz pizzy. W tym roku nasze zajęcia prowadzili uczestnicy starszej grupy ucząc naszych najmłodszych. Przygotowaliśmy 7 pizz, kazda z innymi składnikami. Wyszły znakomicie. Każdy z nas objadł się jak bąk. Co do ciast, tak samo jak pizza wyszły znakomicie. Ale jak to mówią „trening czyni mistrza”, a że my często tak sobie kulinarnie trenujemy stąd takie dobre słodkie rezultaty mamy……

No a wczoraj wykorzystaliśmy to, że lodowistko „pod balonem” było otwarte ostatni dzień. Szybciutko spakowalismy łyżwy i pojechalismy do Gdańska, przesiedliśmy się na tramwaj i na 16.00 mogliśmy już wejść na lodowisko. Było naprawdę fajnie, a nasze najmłodsze dzieciaczki wykazały sie niezwykłą determinacją i wytrwałością w nauce jazdy na łyżwach.