Po długim weekendzie we wtorek tj. 14.11.2011r, zaraz po lekcjach szkolnych jak zwykle przybyliśmy do naszej świetlicy . To miał być dzień jak codzień czyli odrabianie lekcji, gry, zabawy, zajęcia. Ale tak się jednak nie stało…to nie był zwykły dzień. Ten dzień okazał się dniem NIEZYWYKŁYM. W pewnym momencie otworzyły się drzwi i … w progu naszej świetlicy stanął BORA, nasz ukochany wolontariusz z Turcji, którego w marcu tego roku pożegnaliśmy. Co się działo … najpierw szok i cisza, każdy patrzył na siebie i oczom nie wierzył. Mieliśmy takie wrażenie jakbyśmy patrzyli jedno na drugiego i szukali potwierdzenia, że każde z nas widzi to samo, że to nie jest żadna fatamorgana, przewidzenie. I kiedy już upewniliśmy się, że to jednak prawda, że Bora jest naprawdę z nami wtedy zaczęły się wrzaski, piski, okrzyki a nawet płacz. Naszemu szczęściu nie było końca, cały dzień nie odstępowaliśmy go na krok. Znowu odrabiał z nami lekcje, grał z chłopakami w piłkę nożną, a dziewczynki cały czas się do niego tuliły 🙂 Nasze szczęście trwało tylko dwa dni. Ale jesteśmy tacy szczęśliwi, wiemy teraz, że tęsknimy za sobą równie mocno. Bora przygotowywał się do tego wyjazdu już od paru miesięcy. W sierpniu zabukował bilet lotniczy do Polski, w swojej tureckiej pracy odrobił wolne dni i przyleciał do nas żeby się z nami zobaczyć. Brak nam słów, żeby wyrazić naszą wdzięczność i szczęście. Możemy tylko powiedzieć „Bora pamiętaj – byłeś, jesteś i zawsze będziesz w naszych sercach” DZIĘKUJEMY Ci !!!