W pierwszym tygodniu lutego podopieczni dwóch zaprzyjaźnionych Świetlicy Słoneczne Wzgórze oraz Świetlicy Pod Kasztanem – razem 50 dzieci – wraz z wychowawcami w ramach ferii zimowych wyruszyli na wyprawę do Leśnej Huty koło Czarnej Wody. Przez te dni naszym schronieniem była mieszcząca się w środku pięknego lasu Baza Harcerska ZHP, w której z godziny na godzinę atmosfera robiła się coraz cieplejsza.

Pierwszego wieczoru bawiliśmy się na dyskotece. Kolejny dzień przyniósł nam piękną pogodę, którą wykorzystaliśmy na podchody, a popołudniu poszukiwaliśmy w lesie duchów, upiorów i innych strasznych mar, w które wcielili się starsze koleżanki i koledzy. Dzień zakończył się występami kabaretowo-rozrywkowymi i wspólnym śpiewaniem przy dźwiękach gitary Cioci Oli. Ranek zapowiadał nowe wyzwania. Pierwszym zadaniem było narysowanie mapy najbliższej okolicy, graliśmy również w artefakty, ale niestety żadna drużyna nie zdołała zebrać wszystkich koniecznych obrazków, by zdobyć nagrodę. Dużo radości sprawiła zarówno dzieciom jak i wychowawcom Pokojowa Liga Zadaniowa, w czasie której mieszkańcy poszczególnych pokojów malowali zaczarowany las, wymyślali piosenki, rysowali karykatury wychowawców, wymyślali gry. Gdy wszystkim wydawało się, że już można będzie odpocząć, każda grupa dostała swoją mapę, na której zaznaczone były punkty w lesie, gdzie zostały ukryte skarby. Las nocą okazał się…. naprawdę zaczarowany…. fanty dla niektórych zapadły się pod ziemię!!! Ich poszukiwanie w ciemnościach, przy niewielkiej ilości latarek okazało się wcale nie łatwym zadaniem, ale większość z nas odnalazła 5 kolorowych czapek. Ukoronowaniem naszych kilkudniowych wysiłków było ognisko z kiełbaskami. Po tak wyczerpującym dniu spaliśmy jak niemowlęta i po raz pierwszy to wychowawcy zbudzili dzieci :). Ale to tylko nieliczne z naszych przygód …

W ostatni dzień trzeba było się pakować, sprzątać i marszowym krokiem przemierzyć 4 kilometry do Czarnej Wody, by stamtąd wrócić pociągiem do Gdańska i do domu.

Wszystko co dobre szybko się kończy. Nas już tam nie ma … ale są z nami wspomnienia tamtych wspólnie spędzonych chwil, które przybliżają nas do tego zaczarowanego miejsca.

Wiemy jednak, że żadne z tych wspomnień nie byłoby naszym udziałem, gdyby nie finansowe wsparcie Dyrektora Caritas ks. Ireneusza Bradtke, za które BARDZO GORĄCO DZIĘKUJEMY!!!!