Kontynuując wakacyjny program naszych warsztatów  – poznawanie ciekawych zakątków Polski – w tym roku wybraliśmy się do Ciechocinka. Postanowiliśmy odpocząć w tym znanym kurorcie, a przy okazji zwiedzić Toruń. Mieliśmy szczęście ponieważ pogoda była typowo letnia; ciepła i słoneczna. Mieszkaliśmy w pensjonacie obok parku sosnowego, więc kładliśmy się spać i budziliśmy się wdychając świeże powietrze i słuchając śpiewu ptaków. Nic nie przesadzamy – ptaki zaczynały swoje trele już przed godziną czwartą rano.  Poza tym oczywiście korzystaliśmy z leczniczego działania mikroklimatu wytwarzanego przez trzy ogromne tężnie solne liczące razem ok. 1700 metrów długości i ok. 16 metrów wysokości. Poza tym były spacery wśród zieleni wzdłuż pięknych dywanów kwiatowych, odpoczynek przy „grzybku” czyli fontannie solankowej, kąpiele w basenie solankowym, a nawet parę chwil na tzw. „FAJFIE” w pijalni wód mineralnych w parku zdrojowym. O pięknym, zabytkowym Toruniu można byłoby opowiadać bardzo długo, ale wspomnimy tylko o kilku oglądanych przez nas miejscach: kościele NMP, Domu Kopernika, katedrze Świętych Janów i oczywiście Krzywym Domu. Poza drobnymi pamiątkami z Ciechocinka i grodu Kopernika przywieźliśmy słynne toruńskie pierniki oraz równie słynną sól ciechocińską. Jak się dowiedzieliśmy, owa sól wydobywana i warzona jest dokładnie w taki sam sposób jak 180 lat temu. Możemy to poświadczyć, ponieważ  zwiedzaliśmy muzeum przy nadal czynnej warzelni soli. Był to naprawdę bardzo przyjemny wyjazd (temat komarów specjalnie pomijamy), a wracając ze znacznie cięższymi bagażami, żałowaliśmy, że to już koniec.