Rok 2018 w Świetlicy Pod Kasztanem już za nami. Dla nas był to bardzo dobry rok- pełen zabawy, śmiechu, nowych umiejętności. Był też dobry za sprawą nowych osób, które poznaliśmy. Jedną z nich był wujek Alessio. 

 

Pojawił się u nas w lutym i od razu wiedzieliśmy, że trafił w dobre miejsce. Wolontariusz, który już pierwszego dnia bawił się z nami, chciał nas poznać, by wspólny czas w Kasztanach był niezapomniany dla nas wszystkich. Teraz już wiemy, że udało mu się to.

Mimo że wujek Alessio wrócił już do Włoch, ciągle pamiętamy przeżyte razem chwile dobrej zabawy. A taka na pewno była podczas kolonii w Siemianach. Granie w siatkówkę – okazało się, że z wujka jest całkiem dobry siatkarz, który szybko wciąga się w rywalizację- było jedną z tych rzeczy, o które nie musieliśmy długo prosić. Wolne boisko? Od razu ruszaliśmy, by trochę wspólnie się pobawić. Wujkowi nie straszne też były wspólne pływanie kajakami czy rowerkami wodnymi, chętnie dołączył też do nas podczas całodziennego rejsu po jeziorze. Zawsze miał dla nas czas, chętnie rozmawiał, dopytywał – był dla nas i zawsze dał nam to odczuć. 

Jak przystało na prawdziwego Włocha, z wujka Alessio był też dobry kucharz. Swoimi zajęciami kulinarnymi przeniósł nas do świata makaronów i pizzy. Prawdziwa pasta carbonara czy włoska pizza bardzo nam zasmakowały. Niektórzy nawet poprosili wujka o przepis – z rozszyfrowaniem było trochę problemu, bo wujek napisał go po angielsku – ale pomógł nam przetłumaczyć. 

W pamięci będziemy mieli też wspólne odrabianie lekcji, zwłaszcza ćwiczenie tabliczki mnożenia. Wujek znalazł ciekawy sposób na jej ćwiczenie – poprzez zabawę. A to najbardziej nam odpowiada.

Wujek Alessio, wielki fan planszówek, zawsze znalazł czas, by z nami pograć. Czy to UNO, czy Rummikub, nawet Państwa Miasta w języku polskim mu się spodobały. Ulubioną rozrywką chłopaków było granie z wujkiem w piłkę nożną oraz X-boxa. Nie tylko wujek nauczył nas dużo. My również dołożyliśmy swoją cegiełkę i uczyliśmy wujka języka polskiego. Szło mu bardzo dobrze, z młodszymi dziećmi starał się rozmawiać po polsku, ze starszymi po angielsku, by też mieli okazję do ćwiczenia swoich umiejętności. 

Cieszymy się, że mieliśmy okazję poznać i wspólnie spędzać czas z  tak pozytywną osobą, jaką jest wujek Alessio. Jego poczucie humoru, mówienie po polsku i żarty, które uwielbiał robić sprawiały, że codziennie wywoływał uśmiech na naszych twarzach. Gorszy dzień potrafił zamienić w całkiem dobry. Tego będzie nam brakowało. Życzymy wujkowi Alessio wszystkiego dobrego!

 

-Kasztany-

Fot. A.Sz-G.

 

Działalność placówki jest współfinansowany przez Gminę Miasta Gdańska.