Pod koniec maja, po raz ostatni spotkaliśmy się z naszym kolegą Arturem, który wyjechał już z rodzicami za granicę. Jest nam bardzo smutno z tego powodu, tym bardziej, że Artur był z nami ładne parę lat. Może i nie zawsze był grzeczny (tak jak my), ale za to zawsze był uśmiechnięty. Potrafił samym uśmiechem poprawić komuś nastrój i spowodować, że wszyscy mieliśmy uśmiechnięte buzie.

Na pożegnanie przygotowaliśmy mu pyszny tort. Uściskom nie było końca.

Bardzo dziękujemy, że z nami był tak długo i czekamy aż nas odwiedzi 🙂