Dobiegł końca I turnus obozów wędrownych w Bieszczadach, kiedy trzy w pełni niezależne obozy wędrowały po przepięknych Bieszczadzkich szlakach. Nie zawsze świeciło słońce, często padał deszcz, lecz nie był w stanie popsuć planów żądnej z grup. Młodzież dzielnie zmagała się z każdym nowym dniem, słabsi mogli liczyć na pomoc tych silniejszych, bardziej wprawionych i doświadczonych po ostatnich udziałach w obozach organizowanych przez Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Podstawowymi priorytetami obozów wędrownych Caritas, jest sztuka organizowania czynnego wypoczynku dla młodzieży niepokornej  z charakterem, która ma w sobie niespożytą dawkę energii, często wędrując po górach, stwarza się nieprzeciętny klimat, towarzyszące rozmowy, ciągłe pytania dlaczego…? I tak dalej.

Dużą wartością dodaną dla obozów jest udział kleryków z Gdańskiego Seminarium z Gdańska Oliwy, klerycy podczas swoich praktyk stykają się z rzeczywistością młodych ludzi, często zagubionych we współczesnym świecie, budujących na nowo wartości, dzięki którym kształtują swoje dalsze młode życie. Klerycy są nieodzowna pomocą dla wychowawców, pamiętając o codziennej modlitwie, są w stanie nawet zamówić Mszę Świętą  dla wędrowców którzy, zbyt późno zakończyli wędrówkę w niedzielę.

Tak zaraz po przyjeździe na miejsce pierwszego dnia obozu tj., niedziela 26 czerwca, po zakwaterowaniu w schronisku Górskim niezwłocznie ruszyli na szlak, zaliczając najwyższy szczyt w Bieszczadach „Tarnicą” na wysokości 1346 m  n.p.m.. taki dzień napawa optymizmem nie tylko uczestników ale najbardziej wychowawców, którzy to będą się zmagać nie tylko z pogodą 🙂

Podsumowując te obozy były nieprzeciętnie udane, szczególnie pod względem wychowawczym, atrakcje każdego dnia zaskakiwały uczestników, szczególnym wydarzeniem była kilkugodzinna wyprawa Bieszczadzką Ciuchcią, która była wynajęta tylko dla obozów Caritas Archidiecezji Gdańskiej, w przerwie podczas wyprawy zatrzymaliśmy się na gorącą czekoladę w środku lasu, po czym ruszyliśmy dalej w najdziksze odstępy Bieszczad.

Jedno jest pewne ten turnus był udany, wszyscy po dotarciu na miejsce do Gdyni, płakali łącznie z wychowawcami to się samo broni zatem do następnego lata….

Z naszej strony serdecznie dziękujemy wszystkim wychowawcom, oraz osobom  o dużym sercu, którzy się przyczynili aby ten obóz minął w przyjemnej i bezpiecznej atmosferze…