W przerwie świątecznej wybraliśmy się w góry, do „Zakopca” Oj działo się działo …
1 dzień to klasyka – spacer po Krupówkach i rozeznanie w terenie, powiedzmy „aklimatyzacja”.
2 dnia to już nie przelewki – wycieczka po Dolinie Kościeliskiej. Towarzyszył nam przewodnik i ratownik TOPR (w jednym) Pan Bartek. Fantastyczny z Niego gawędziarz. Nawet nasze marudy były oczarowane.
3 dzień – zdobywanie Kasprowego Wierchu – kolejką … na górze nawet odwiedziliśmy dyżurkę ratowników – na szczęście tylko szkoleniowo. Udało nam się też zobaczyć skocznię narciarską. Potem regenerowaliśmy siły w Aqua Parku.
4 dzień to już Sylwester. Czekała nas wycieczka na Morskie Oko … droga miejscami, jak i same jezioro, skute lodem … Drogę powrotną przebyliśmy wozami – namiastka kuligu, który nas ominął ze względu na brak śniegu. Za to na brak mrozu nie mogliśmy narzekać.13 na minusie to średnia.
Wieczorem była zabawa – toć Sylwester – szampan, fajerwerki …
5 dnia (Nowy Rok) wjechaliśmy na Gubałówkę. Ale widoki ….. Zrobiliśmy też ostatnie zakupy – pamiątki dla najbliższych i wieczorek … do pociągu. Dziś już wyspani opowiadamy wrażenia najbliższym i Wam.
-Kasztany-