Kasztany czas pomiędzy 11 a 20 lipca spędziły na kolonii, w malowniczej miejscowości Głuchołazy, położonej u podnóża Gór Opawskich, w ogromnym ośrodku wypoczynkowym o intrygującej nazwie Banderoza. Późny przyjazd pozwolił jedynie na zakwaterowanie się i zapoznanie z regulaminem ośrodka i kolonii. Ale już następnego dnia ruszyliśmy na spacer po mieście, aby zobaczyć w jakiej okolicy spędzimy najbliższe dni naszych wakacji. A po południem wspólnie bawiliśmy się na ogromnym boisku przy hali sportowej, oraz oddaliśmy się relaksacyjnej sesji w grocie solnej. I zastała nas noc i szalona cisza nocna. W czwartek, który nadszedł zbyt szybko po śniadaniu biegiem udaliśmy się na grę terenową zorganizowaną przez naszą EVS’ową wolontariuszkę Ciocię Tako, każda z grup miała za zadanie odnaleźć jeden ważny dla miasta punkt, udokumentować tenże fakt i zgromadzić informacje na temat miasta. Po południu pluskaliśmy się w basenie korzystając z promieni słońca. W piątek wyruszyliśmy na pierwszą wyjazdową wycieczkę, do Błędnych Skał. Onieśmielające piękno ukryte w głębi Gór Stołowych, magiczne korytarze pośród zimnych i surowych skał budziły w każdym, małym czy dużym zachwyt, pozwoliło nam to wyciszyć się chociaż na chwilę. W sobotę wspinaliśmy się po schodach, aż 300, na Górę Szubieniczną, gdzie przed laty swój żywot na szubienicy kończyły czarownice. Niedzielę spędziliśmy na wspinaczce na górę Kopę Biskupią, najwyższy szczyt gór opawskich. Podróż okraszona potem i łzami, którą wynagrodziły nam wspaniałe widoki z samego szczytu, zakończyła się w czeskim sklepie, gdzie każdy z nas mógł zaopatrzyć się w przepyszne czeskie czekolady i inne przysmaki, a zamiast zwykłej kolacji, piekliśmy kiełbaski na ognisku. W poniedziałkowy poranek, zjedliśmy śniadanie znacznie szybciej niż zwykle i zapakowani w autokar ruszyliśmy ku nieznanym, naszym celem było Zoo Safarii w Kralovym Dvor’ze. Miejsce gdzie zwierzęta mają zapewnioną namiastkę naturalnego środowiska, jest to też jedyne zoo w Europie z tylko i wyłączenie afrykańskimi zwierzętami, daje azyl między innymi lwom berberyjskim – majestatycznym i pięknym istotom, które żyją już tylko w parkach zoologicznych. Niesamowite miejsce gdzie każdy mógł niemalże dotknąć dzikich zwierząt. Wtorek to dzień idealny na spacer z przewodnikiem po Głuchołazach,  a po południu pluskaliśmy się w basenie i korzystaliśmy z kąpieli słonecznej, a wieczorem urządziliśmy bitwę balonową, nie pozostawiając na nikim suchej nitki, cóż to były za emocje. Środa, była smutnym dniem, bo wisiało nad nami widmo powrotu, ale mimo to odnaleźliśmy w sobie siłę na zabawy w basenie i rozgrywki na boisku. Po obiedzie byliśmy na ogromnych lodach w kawiarni, gdzie mogliśmy cieszyć się słońcem i wspólnie spędzonym czasem. Ostatni dzień nastał zbyt szybko, ostatnie chwile w Głuchołazach, ostatni obiad i czas było wracać, pociąg ruszył a przed nami roztaczała się wizja wpadnięcia w objęcia rodziców, którzy tęsknie oczekiwali nas na dworcu.

Dodatkowe atrakcje w jakich braliśmy udział na terenie ośrodka to lekcje strzelania z łuku pod czujnym okiem pana instruktora, płukanie złota w rzeczce Starynce, przemaszerowaliśmy przez ciemne i przerażające leśne tereny, oświetlając sobie drogę jedynie blaskiem pochodni. Wieczorami podbijaliśmy parkiet na dyskotekach a niejeden z nas zasługuje na miano króla imprezy.

Całą kolonie, mimo trudów i ciężkich przejść uznajemy za udaną i pełną radości. Ta ledwo się skończyła, ale my żądni przygód i nowości snujemy już wizję następnych.

 -Kasztany- (Karina)

Kolonie letnie zostały dofinansowane:

w ramach projektu: Szkolimy Uczniów Przedsiębiorczych Empatycznych Rozsądnych. Gdańskie Szkoły Podstawowe współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Przez Gminę Miasta Gdańska

Przez Wojewodę Pomorskiego poprzez dotację z Pomorskiego Kuratorium Oświaty