W dniu 30 kwietnia pojechaliśmy do cioci Oli na grilla. Podróż minęła spokojnie. Było bardzo słonecznie. Zebraliśmy się o 10:00 na Gościnnej przy pętli. Gdy przyjechaliśmy na miejsce ciocia Ola przywitała nas bardzo ciepło i ugościła nas w domu. Zaczęliśmy kroić kiełbaski i boczek, a potem razem z cebulą nabijaliśmy na patyczki do szaszłyków. Bawili się bardzo dobrze. Gdy skończyliśmy robić szaszłyki mieliśmy czas dla siebie. Niektórzy z nas grali w Rummikuba, a inni poszli na plac zabaw. Przyszedł czas na grilla. Zebraliśmy się wszyscy na dworze, spakowaliśmy rzeczy do samochodu. Wujek Tomek pojechał samochodem, a my z ciocią Olą, Mileną poszliśmy pieszo. Gdy doszliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się piękny krajobraz leśny Grill był już gotowy, mogliśmy piec kiełbaski i szaszłyki. Czas szybko mijał – skupiliśmy się na grach, zabawach. Szaszłyki i kiełbaski były bardzo smaczne, atmosfera  świetna. Nim się spostrzegliśmy czas grillowania dobiegł końca i musieliśmy wracać. Dzień był bardzo ekscytujący i pełen niezapomnianych wrażeń. Wszyscy radośni i w dobrych nastrojach wróciliśmy do domu.

-Kasia Z. i Sylwia K.-