W dniach 20.06-03.07 gościliśmy w Warzenku dzieci z Litwy i Ukrainy. Jako pierwsza do Warzenka dotarła grupa dzieci z Wilna, wieczorem przyjechały dzieci z Drohobycza. Każdy ranek na kolonii zaczynaliśmy od rozgrzewki, porannej modlitwy oraz apelu, a dzień kończyliśmy śpiewaną modlitwą, która z każdym dniem stawała się coraz głośniejsza. Od samego początku wszyscy nawzajem uczyliśmy się porozumiewać (dzieci Ukraińskie słabo mówiły po polsku, a dzieci z Litwy pomimo doskonałej znajomości języka polskiego, miały dużo naleciałości rosyjskich, a także angielskich), oraz przyzwyczajaliśmy się do swoich obyczajów.

Dużo emocji dzieciom dostarczyły wycieczki. Zwiedzaliśmy Gdańsk, gdzie Pirat – na informację pochodzeniu dzieci zaczął – recytować Litwo, ojczyzno moja. Panowie pracujący na wieży Mariackiej, przestali pracować, żeby porozmawiać z dziećmi i dowiedzieć się, jakie teraz owoce wchodzą obejrzeć panoramę Gdańska (nazwy grup stanowiły owoce). Dużo radości sprawiło dzieciom zwiedzanie Seminarium, gdy dowiedziały się, że to miejsce nauki naszych wujków-kleryków. W ZOO co poniektóre dzieci nie wiedziały w którą stronę patrzeć i co chwilę padały pytania czy można hodować w domu surykatki (timony), papużki, a nawet rysie i niedźwiedzie :). Wiele dzieci od początku pytało, kiedy będziemy się kąpać, więc na wiadomość: pakujemy stroje kąpielowe (kopalniki) i jedziemy do Aquaparku zapanowała pełna radosnego napięcia atmosfera. Radości na twarzach dzieci na widok basenów i ślizgawek nie da się opisać. W Gdyni zwiedziliśmy oceanarium, oraz kupiliśmy pamiątki na Skwerze Kościuszki. Ostatnią naszą wycieczką, było zwiedzanie skansenu w Szymbarku, dzieci od początku wypatrywały odwróconego domu.
Aby poznać kulturę kolegów z turnusu, dzieci przygotowały występy oraz atrakcje dla całej kolonii. Podczas dnia Litewskiego mieliśmy okazję wysłuchać przepięknego Walca Wileńskiego, zobaczyć prezentację multimedialną o Litwie, pobawić się w zabawy bardzo popularne w tym kraju, a także zobaczyć wizualizację piosenki o Jadźce, co kochała pułkownika, a wyszła za rzeźnika.
Podczas dnia Ukraińskiego od rana mogliśmy oglądać stroje ludowe z Ukrainy, zostaliśmy poczęstowani barszczem Ukraińskim, a także pierogami. Została nam również zaprezentowana prezentacja o Ukrainie. Cała kolonia uczyła się śpiewać ty zh mene pidmanula, ty zh mene pidvela , co w wolnym tłumaczeniu na język polski oznacza: pisz, pisz, pisz babula, pisz, pisz, pisz baba. Podczas Dnia Polskiego dzieci mogły sprawdzić swoją wiedzę o Polsce biorąc udział w quizie. W trakcie Kolonijnego Dnia Sportu oglądaliśmy rywalizację pomiędzy Litwą i Ukrainą, w konkurencjach takich jak piłka nożna, siatkówka czy dwa ognie ( po litewsku kwadrat, po ukraińsku snajper). Siła dopingu była ogromna, piosenki oraz okrzyki zagrzewające do wygranej było słychać na całym ośrodku ( a może i w całym Warzenku). Dzieci mogły również wziąć udział w Randce w Ciemno, wyborach Miss i Mistera kolonii. Dużą popularnością cieszyły się dyskoteki, podczas których nikt nie stał pod ścianą.

Siedząc naokoło ogniska dzieci brały udział w konkursie piosenki oraz zajadały się własnoręcznie upieczonymi kiełbaskami.
Każdy kolonista przeszedł przez chrzest kolonijny, który miał sprawdzić ogólną kondycję ciała (nawet twarzy), spryt, zwinność, celność oraz wytrwałość, nagrodą za przejście chrztu były dyplomy, oraz nowe imiona, na przykład Słoneczko, Buźka, czy Tancorka. Ostatniego dnia kolonii odbyło się uroczyste wręczenie medali, dla drużyn biorących udział w dniu sportu, po którym odbyła się pożegnalna dyskoteka. Podczas Mszy Świętych czytania, Ewangelie oraz kazania były tłumaczone na język Ukraiński, aby każda osoba mogła w pełni przeżyć Słowo Boże.

Dnia 28 czerwca w niedzielę, odwiedził nas Dyrektor Caritas ks. Janusz Steć , który rozmawiał z dziećmi, oraz wysłuchał i obejrzał występy na scenie. Naszej kochanej pani Kierownik przybyła dwójka dorosłych synków, którzy, jak to bardzo często podkreślali, mogą już święcić wodę. Udowodniliśmy, że na zmartwienie najlepsze jest ciasteczko, albo i dwa, że do każdych słów można ułożyć melodię i zagrać ją na gitarze, że banany to jedne z najlepszych owoców, oraz, że bez względu na barierę językową, można wspaniale spędzić czas.

Dwa tygodnie zleciały w błyskawicznym tempie, zanim się obejrzeliśmy, już trzeba było pakować torby i szykować się do wyjazdu. Pożegnanie naszych kolonistów i kadry było bardzo trudne, mamy jednak nadzieję, że się jeszcze kiedyś mitniemy (spotkamy) i znowu zaśpiewamy pisz babulę 🙂 !!!