Turnus kolonijny organizowany dla dzieci przez Caritas Archidiecezji Gdańskiej odbywał się w dniach 5 – 17 sierpień 2010r w Warzenku. Uczestniczyło w nim 12 wychowawców wolontariuszy z czego 2 kleryków. Ośrodek jest podzielony na dwa budynki A oraz B. Budynek B ma opóźnione śniadanie, obiad i kolacje o 30 min względem budynku A.

Cały ośrodek wygląda naprawdę bardzo ładnie, chociaż początkowo jadąc po polnej drodze można było oczekiwać czegoś zupełnie innego jednak na miejscu jest się mile zaskoczonym. Wszystko jest dobrze przygotowane na przyjęcie dzieci. Cała kadra z jaką miałem przyjemność pracować była bardzo miła i uprzejma. Otwarta na rozmowę i współpracę, zawsze można było przyjść do jakiegokolwiek z wychowawców i zawsze można było otrzymać pomocną dłoń. Posiłki przygotowywane w kuchni były naprawdę wyśmienite. Jedynym minusem był sprzęt, który często sprawiał problemy. Plan turnusu był tak przygotowany, żeby dzieci nie nudziły się. Do dyspozycji było boisko do piłki nożnej, koszykówki, siatkówki oraz bambigtona. Dzieci, które chciały rozwijać swój zmysł artystyczny miały do dyspozycji przygotowaną do tego świetlicę. Były dostępne wszelakiego rodzaju gry planszowe. Każdy znalazł coś dla siebie. Wydarzeniami którymi szczególnie były zainteresowane dzieci były dyskoteka, a zwłaszcza przebierańców, oglądanie filmów, jak również zajęcia z fotografem na których dzieci mogły wykazać się talentem i pomysłowością, ekologami, na których dzieci były uczone zasad segregowania odpadków, surviwalowe uczące jak przygotować szałas, ognisko i dbać o przyrodę która nas otacza, oraz szybki kurs tańca. Wspaniałym pomysłem była olimpiada sportowa, z której i wychowawcy i podopieczni mieli dużo radości. Ale wydarzeniem najbardziej oczekiwanym i o którym mówiło się już od początku były śluby kolonijne.

Podsumowując, turnus w którym miałem przyjemność uczestniczyć, był bardzo uczący i integrujący. Mogłem poznać niesamowite osoby, jak również porozmawiać z dziećmi z różnych rodzin. Pojechałem na turnus pełen niepewności czy sobie poradzę. Otrzymałem o wiele więcej niż się spodziewałem. Gorąco mogę polecić taki wyjazd.

 

Kleryk Adam Stępniewski, Gdańskie Seminarium Duchowne

 

Trzeba przyznać, że kolonie organizowane przez Caritas Archidiecezji Gdańskiej w Warzenku, różnią się pod wieloma względami od innych kolonii. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o to, że cała kadra jest tam wolontariuszami, a co za tym idzie nie pobierają za to żadnego wynagrodzenia i z dobrej woli chcą poświęcić swój czas dla potrzebujących troski i miłości dzieci. Można tam też wyczuć szczególną, bliższą atmosferę pomiędzy kadrą a dziećmi. Tradycją jest, że koloniści nie mówią do wychowawców „proszę pani” lub „proszę pana” a „ciociu” lub „wujku”. Ta „drobna” zmiana wcale nie jest tylko formalnością, de facto wypływa ona z serc zarówno kolonistów, którzy bardzo często potrzebują nie tyle opiekuna, co raczej kogoś kto wysłucha, doradzi, pocieszy, właśnie takiego dobrego wujka lub ciocię; z drugiej zaś strony są wychowawcy, i pozostali członkowie kadry jak „ciocia piguła” – pielęgniarka i „ciocia kredka” – świetlicowa, których głębokim pragnieniem jest wspierać kolonistów w ich problemach i trudach, nieraz bardzo pokręconego życia. Jestem zadowolony z tego, że mogłem być wychowawcą na tych koloniach i choć często byłem wycieńczony, nie żałuję tego, że tam pojechałem.

 

Keryk Piotrek rok IV Gdańskiego Seminarium Duchownego

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć – nie tylko tych umieszczonych pod tekstem

http://gdansk.caritas.pl/galeria,569/v-kolonia-05-17-sierpnia-2010/