25.06 rozpoczął się drugi turnus kolonii letniej w Warzenku. Tym razem gościliśmy u siebie 50 dzieci z polski i 44 z Białorusi. Przyjazd dzieci białoruskich zaplanowany był na 14.00 w Oliwie. Ciocia Kierownik pędziła autokarem, by przypadkiem nie spóźnić się na przyjazd gości. O 14.00, idealnie co do minuty, na peron wjechał pociąg relacji Białystok – Szczecin. Jakże ogromne było zdziwienie cioci kierownik i księdza Piotra, kiedy pociąg odjechał, a dzieci nie wysiadły. W sekundę narodziła się masa pytań – co się stało? Czemu ich nie ma? Rozpoczęło się szukanie – ksiądz Piotr pojechał do Gdańska Głównego, by upewnić się, czy przypadkiem nasi goście nie przegapili stacji, na której mieli wysiąść …okazało się jednak, że pojawiły się pewne problemy, które skutkowały tym, że uczestnicy naszej kolonii spóźnili się na pociąg i … przyjadą następnym, około 21.00. No nic, ciocia Kierownik wróciła więc do Warzenka, by tam między 15 a 16 witać dzieci z Polski. Następnie zakwaterowanie pokojach, przydział do grup, poznanie cioć i wujków, kolacja. Przyszedł też czas na pierwszy apel, inaugurujący turnus pt. Dookoła świata. Sprawdzaliśmy, co dzieci wiedzą na temat Warzenka, na ile już poznali wychowawców – to była okazja to pierwszych szczerych uśmiechówJ O 21.07 na peron w Oliwie wjechał długo oczekiwany pociąg – tym razem nasi goście wysiedli:). Pierwsze rozmowy, uśmiechy z początku zagubionych dzieci i wychowawców. Do Warzenka dojechaliśmy około 22.00 – czekała na nas pyszna kolacja i przydział do konkretnych grup. Tutaj pojawiły się trudności, bo wychowawcy białoruscy podzielili dzieciaki na „swoje” grupy i za nic nie chcieli tego zmieniać. Było już późno, więc ten „problem” rozwiązaliśmy rano, tak , by wszyscy byli mniej lub bardziej zadowoleni. Ostatecznie, kolonia została podzielona na 5 grup polskich i 5 białoruskich, które jednak połączone stanowiły 5 grup mieszanychJ. Integracja rozpoczęła się od razu. Wspólna msza święta, prezentacja grup, nauka tańców integracyjnych, wieczór taneczny. Kolejne dni płynęły bardzo szybko. Warzenko wielokrotnie odwiedzali goście. Gościliśmy u siebie funkcjonariuszy Straży Granicznej – Pana Przemka i Pana Adama z psami służbowymi: Cakiem i Dolarem. Panowie przeprowadzili zajęcia z dziećmi i zaprezentowali umiejętności psów – było przy tym bardzo wesoło, zwłaszcza, gdy Dolar „robił na złość” swemu przewodnikowi…:) Odwiedzili nas także funkcjonariusze Policji – Pani Iwona, Pan Radek i Pan Piotr, opowiadając o bezpieczeństwie, prezentując strój służbowy i rozdając dzieciom odblaski, ofiarowane przez Fundację Doroty Stalińskiej. Były także Pani Ela i Pani Patrycja, które poprowadziły zajęcia z orgiami, ciesząc się niesłychanym zainteresowaniem całej kolonii. Nie zabrakło także sportowców. W Warzenku pojawiły się siatkarki z Gedanii wraz z Trenerem i Prezesem. Zorganizowały wiele konkursów, opowiedziały o zasadach gry, nie zabrakło też czasu na autografy:)Podczas turnusu odbyły się także 4 wycieczki. Pierwsza do 0liwy. Tam, dzięki wujkowi Marcinowi mogliśmy zwiedzić Gdańskie Seminarium Duchowne oraz wysłuchać koncertu organowego w Katedrze Oliwskiej, podczas którego nie zabrakło melodii z Koziołka Matołka. Spacerowaliśmy także po Parku Oliwskim, odwiedziliśmy Palmiarnię, z której mamy (a raczej mieliśmy) piękną pamiątkę, prawda? Dzięki uprzejmości Pana Piotra Błaszkowskiego uczestniczyliśmy w warsztatach w TVP 3. Dzieci zapowiadały wiadomości i pogodę. Mogły poznać pracę prezenterów telewizyjnych „od kuchni”. My sami, odkryliśmy wiele młodych talentów prezenterskich. Na zakończenie dnia, nie bez przygód na parkingu:), udaliśmy się do oliwskiego zoo. W drodze powrotnej do Warzenka natomiast, nie mogło zabraknąć hipermarketu, z którego nie łatwo było niektórym wyjść:)!Kolejna wycieczka to Gdańsk i Westerplatte. Odwiedziliśmy Dywizjon Straży Granicznej, zwiedziliśmy także jednostki pływające. Nie zabrakło nas także na pomniku Westerplatte oraz w Twierdzy Wisłoujście. Wujek Marcin oprowadził nas po Kościele Mariackim, sprawdzając naszą wiedzę dotyczącą ilości okien i filarów, a także opowiadając ciekawostki związane z powstaniem Kościoła. Wspólnie z przewodnikiem zwiedziliśmy także Starówkę i ciekawe miejsca Gdańska. 04.07 odwiedziliśmy Gdynię – Komendę Miejską Policji, po której oprowadzili nas Pani Ewa i Pan Michał. Dowiedzieliśmy się, czym są ślady na miejscu zdarzenia oraz jak można je znaleźć. Panowie zaprezentowali nam, w jaki sposób „ściąga się” odciski palców – nadal twierdzę, że podobnego pędzla używam do pudru!:) Następnie ciocia Kasia zaprowadziła nas na Kamienną Górę, by podziwiać piękne gdyńskie widoki. Potem zwiedziliśmy Dar Pomorza. Na zakończenie dnia pojechaliśmy na molo w Orłowie, by choć przez chwilę popatrzeć na morze. Niestety kąpiel, którą zaplanowaliśmy nie odbyła się, bo tego dnia pogoda popsuła nam plany. Na ostatnią wycieczkę udaliśmy się do Łeby. Po przebojach związanych z chorobą lokomocyjną w końcu dotarliśmy na miejsce. Naszym celem był – PARK DINOZAURÓW. Kilkunastometrowe modele dinozaurów, pojazdy z epoki kamienia łupanego, film o życiu dinozaurów, ścieżka edukacyjna, czy zabawa w archeologów i odkopywanie szczątek dinozaura (ciocia Karolina i ciocia Agata z pewnością mogę się na ten temat wypowiedziećJ) – wszystko to bardzo podobało się nie tylko dzieciom…J Podczas trwania turnusu nie zabrakło także warsztatów z pierwszej pomocy przedmedycznej, dzięki którym już wiemy jak postępować w razie wypadku. Odbyła się także Randka w Ciemno, której gwiazdami były Gienia, „Majkel”, Abdul i Zocha Tramwajara, która marzy o własnym tramwaju i lumpeksie. Ciocia Jola zorganizowała natomiast Mam Talent, podczas którego wszyscy mogli zaprezentować swoje talenty, niektóre naprawdę ogromne. Ciocia Agata przygotowała Pokaz Mody – kreatywności uczestników nie było końca. Odbyła się także zabawa w chaos, spartakiada i chrzest kolonijny z pastą i herbatnikami w roli głównej. Nie zabrakło też czasu na wieczorne karaoke, zabawy taneczne i Festiwal Piosenki Rozmaitej. W związku z tym, że dzieci pochodziły zarówno z polskich, jak i białoruskich rodzin nie mogliśmy zapomnieć o Dniu Polskim i Białoruskim. Podczas nich dzieci prezentowały swoje kraje, kulturę i zwyczaje, co wzbudzało wiele radości i uśmiechu. Nie obyło się też bez regionalnych prezentówJW piątek rano dzieci z Białorusi wyjechały z Warzenka już o 7.30 – pożegnaniom i podziękowaniom nie było końca. Na niejednej twarzy, nie tylko dzieci,  pojawiła się łza wzruszenia i tęsknoty. Bez przygód jednak obyć się nie mogło i ciocia kierownik pędziła do Tczewa, by dostarczyć zapomniane przez wychowawców paszporty – na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Między 12 a 13 wyjeżdżały z Warzenka polskie dzieci. Tutaj również pojawiło się wiele łez, także na twarzach wychowawców… Te dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Może nawet zbyt szybko. Każda chwila na swój sposób ciekawa i ważna. Wiele momentów, które na długo zapadną w pamięć…

 

Dziękuję moim cudownym wychowawcom za bożonarodzeniową choinkę w środku lata, za Bałwanka, za stokrotki, za dziewczynkę z The Ring, za pełne emocji akcje detektywistyczne i całą masę innych rzeczy. Takiej kadry i kolonii mogę życzyć każdemu kierownikowi!

 

Teraz czekamy już tylko na przyszły rok! Do zobaczenia!

Ciocia Kierownica