Koniec roku szkolnego już za nami a co się z tym wiąże mamy dużo więcej czasu do przyjemniejszych rzeczy niż np. odrabianie lekcji. W sumie już w czerwcu mieliśmy troszke mniej zadane i ten czas wykorzystalismy o wiele ciekawiej i przede wszystkim przyjemniej.
Tak więc ostro wzięliśmy się do pracy artystycznej. Pierwszym naszym przedsięwzięciem była nauka czerpania papieru. Nauczyła nas tego nasza kochana ciocia Manuela. To bardzo skomplikowana metoda i dosyć mokra. Przez tydzień mogliśmy do woli moczyć nasze ręce w miskach z wodą i czerpać go sitami specjalnie do tego przygotowanymi przez ciocię. Potem przechodziliśmy do etapu drugiego a mianowicie zgniatanie i suszenie. I już gotowe …no może nie takie już ….ale warto było. Jak to mówią apetyt wzrasta w miarę jedzenia, wiec postanowiliśmy dalej działać.

Drugim pomysłem było stworzenie takiej małej namiastki świetlicowego akwarium. Wcale nie było to takie trudne … na pewno dużo mniej niż czerpanie papieru. Potrzebowaliśmy zaledwie kilkunastu papierowych talerzyków, farby , troszkę materiału i bibuły no i oczywiście zapału do pracy, a że wszystkiego mieliśmy pod dostatkiem efekt końcowy był bardzo zadowalający, ponieważ na koniec okazało się , że nasze prace nie mieszczą się na tablicy do tego przygotowanej … na szczęście mamy jeszcze ściany.

Następnie pomyśleliśmy o jeszcze bardziej kolorowym wystroju i tak zrobiliśmy piękne motylki i kwiatki, które zostały umieszczone na „gałęziach” w naszej sali do odbrabiania lekcji – żeby było jeszcze przyjemniej 🙂

Ale mamy kolorowo 🙂